piątek, 26 sierpnia 2016

9. „Plaża”.

Rano obudziłam się po 8. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Chłopaki już siedzieli i się zajadali. Zamówiłam sobie sałatkę owocową i dosiadłam się do siatkarzy. Będę za nimi tęsknić, ale widzimy się za trzy  tygodnie na pierwszym zgrupowaniu do Pucharu Świata, co mnie bardzo cieszy. Bardzo ich polubiłam, mogę nazwać ich moimi wariatami. Zjedliśmy i postanowiliśmy pójść na plaże, bo do wylotu mamy sporo czasu. Dopiero po obiedzie mamy się wymeldować i o 16 mamy wylot do kraju. Cieszę się, że zobaczę się z rodzicami i rodzeństwem. Bardzo za nimi tęskniłam. Tak więc udałam się do pokoju, by przebrać się w strój kąpielowy i ubrać przewiewną sukienkę. Gotowa wyszłam z łazienki i osoba w znajdująca się w moim pokoju bardzo mnie zaskoczyła.
-Co tu robisz?- zapytałam Francuskiego libero. Leżał sobie na moim łóżku.
-Przyszedłem się pożegnać.- wstał i podszedł do mnie. Uśmiechnęłam się do niego i po chwili byłam przez niego tulona.- Miło było mi ciebie poznać Cat.- odsunął się ode mnie i pocałował  w policzek.
-Mnie ciebie również. Będę za tobą tęsknić.- powiedziałam i znowu się w niego wtuliłam.
-Ja za tobą też. Mam coś dla ciebie.- wyciągnął z kieszeni bilety.
-Nie musiałeś. Ale dziękuje.- dobry z niego przyjaciel. Więc się szybko z nim zobaczę. Bo były to bilety na Memoriał Wagnera.  Na cały turniej dla dwóch osób. Czyli pojadę z Thomasem do Polski. On ma załatwienia z nowym klubem więc skorzystam z tego i z nim pojadę. Na pewno mnie ze sobą weźmie, bo we dwójkę raźniej. Prawda. Ucieszyłam się z tego prezentu, więc ponownie go przytuliłam.
-Mam czuć się zazdrosny.- odezwał się mój chłopak. Odsunęłam się od Jeni.
-Jasne, że nie.- podeszłam do niego i go pocałowałam w policzek. Pożegnałam się z Grebennikovem i mogliśmy się udać nad Brazylijską plaże.- Wisz co?- odezwałam się. Micah pokręcił przecząco głową.- Kocham cię.
-Ja ciebie też.- uśmiechnęłam się. Christenson przystanął na chwilę, zatrzymując i mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy, po chwili nasze usta się złączyły.

Uśmiechnęłam się i ruszyliśmy na plaże. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Chłopaki bawili się w najlepsze.
-Co tak długo? Ile można się pindrzyć?- zapytał mój braciszek, a ja niespodziewanie popchnęłam go do morza.

Wszyscy zaczęli się z niego śmiać.- Pożałujesz tego!- wykrzyczał, kiedy się wynurzył to zaczął mnie gonić.
-Jak dzieci.- odezwał się najstarszy z nas wszystkich. Potem dołączył do mojego brata oczywiście Russell, ale po mojej stronie miałam Christensona i Andersona. Goniliśmy się przez jakieś 15 minut, a kiedy się już zmęczyliśmy postanowiliśmy usiąść i na chwilę odpocząć.
-Jak ja was kocham. Moi wariaci.- powiedziałam i przytuliłam się do mojego braciszka.
-My ciebie też.- powiedzieli, a mój brat pocałował mnie w głowę. Chłopaki posiedzieli jeszcze na chwilę, a potem pobiegli do morza. Mój chłopak stał zamyślony i nie wiem dlaczego. Podbiegłam do niego i wskoczyłam mu na plecy.

-A ty co taki zamyślony?- zapytałam i pocałowałam go w policzek i po chwili znalazłam się bosymi stopami w morzu.
-Że będę za tobą bardzo tęsknić.- powiedział i złączył nasze usta, a potem nasze języki toczyły zaciętą walkę o dominacje, którą przegrałam.- Kocham cię.- oznajmił mi, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Ja ciebie też.- ochlapałam go. Zemsta była taka, że wylądowałam w wodzie. Kiedy się wynurzyłam, uśmiechnęłam się cwanie i pociągnęłam go i on tak samo wylądował w morzu. Bawiliśmy się świetnie, ale postanowiliśmy z moim chłopakiem wrócić do hotelu. Bo mnie zrobiło się trochę zimno, a Christenson stwierdził, że mnie odprowadzi. A niech mu już będzie. Dziesięć minut później byliśmy w moim pokoju. Chłopak udał się do siebie, a ja poszłam szybko do łazienki, wzięłam szybki gorący prysznic. Wyszłam, owinęłam się ręcznikiem i wróciłam do pokoju.
-A ty co tu robisz?- zapytałam mojego chłopaka. Podszedł do mnie.
-Kusisz.- wyszeptał mi uwodzicielsko do ucha.

+18 (CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ)
Po chwili się już całowaliśmy. Na początku z czułością, a potem z namiętnością. Bardzo go pragnęłam. Pierwszy raz kogoś tak bardzo pokochałam. Jego ręka powędrowała na moje udo, a druga na mój policzek.
-Tak bardzo cię kocham.- powiedziałam i próbowałam unormować swój oddech.
-Ja ciebie też.- zaczął całować mnie po szyi. Moje ręce powędrowały pod jego koszulę dotykając jego umięśnionego brzucha. Po chwili pozbyłam się jego górnej części, a on pozbył się ręcznika, który miałam przed chwilą na sobie. Stałam przed nim tak jak mnie Bóg stworzył. Nie krępowało mnie to. Położyliśmy się na łóżku.- Chcesz tego?- zapytał.
-Pragnę cię.- wyszeptałam mu do ucha. Uśmiechnął się i mnie pocałował. Po chwili z pocałunkami przeniósł się na moją szyję.

Potem z szyi przeniósł się na mój dekolt. Co chwilę schodził coraz niżej, aż doszedł do mojego podbrzusza. Po chwili poczułam dwa jego palce w sobie. Z podniecenia jęknęłam i wygięłam plecy w łuk. Spodobało mu się to. Powoli zaczął wracać do moich ust. Poczułam się przy nim wyjątkowa. Jego dotyk był dla mnie jak narkotyk. Poczułam jego dłoń na swojej.

Postanowiłam przejąć inicjatywę, więc teraz to on leżał. Zauważyłam, że bardzo mu się to spodobało. Co bardzo mnie to cieszy. Pocałowałam go pierwsze w usta, a potem schodziłam coraz niżej. 

Pierwsze była szyja, potem jego tors, umięśniony brzuch i później podbrzusze. A po chwili pozbyłam się jego spodni i w jego bokserkach zobaczyłam już wybrzuszenie. Od razu je z niego zdjęłam. Przyciągnął mnie tak, że teraz znowu patrzyliśmy sobie w oczy. Pocałował mnie w usta i przewróciła tak, że teraz ja znowu leżałam pod nim, oraz powrócił do całowania całego mojego ciała i błądził dłońmi po całym moim ciele.

Na chwilę zatrzymał się z pocałunkami na moich piersiach, a także się nimi bawił rękami. Bardzo mi się to podobało. Po chwili nasze ciała złączyły się w jedność. Kochaliśmy się pierwszy raz.

Mogłam go poczuć, poczuć jego dotyk na swoim ciele. Było nam wspaniale. Był delikatny, a zarazem stanowczy. Tego właśnie potrzebowałam. Kiedy już szczytowaliśmy, Micah pocałował mnie ostatni raz i położył się koło mnie, przytuliłam się do niego.

*****MICAH*****
Cat jest najwspanialszą dziewczyną jaką poznałem. Te parę dni spędzone z nią i zakochałem się w niej na zabój.
-Kocham cię.- powiedziałem i ją pocałowałem w głowę.
-Ja ciebie też.- uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.- Dobra wstajemy i ubieramy się.- co ja z nią mam. Myślałem, że się nią nacieszę, a tu mi wypala by się ubierać. Pokręciłem przecząco głową i dalej sobie leżałem przyglądając się jak moja ukochana się ubiera. Wzruszyła ramionami i wyszła z pokoju. Przewróciłem oczami, wstałem i zacząłem się ubierać. Niespodziewanie ktoś wszedł do pokoju i był to brat mojej dziewczyny. Na szczęście miałem już ubrane spodnie i zakładałem koszulkę.

*****THOMAS*****
Christenson i moja siostra po jakimś czasie zniknęli. Widać po niej, że jest z nim szczęśliwa i mam nadzieję, że on jej nie skrzywdzi. Kocham moją małą siostrzyczkę i nie chcę by cierpiała. Po jakimś czasie wróciliśmy do hotelu. Od razu udałem się do swojego pokoju. Wziąłem szybki prysznic, wyszedłem i się ubrałem. Postanowiłem pójść do Cat. Nie zastałem jej w pokoju, ale był tam mój kumpel, a jej chłopak. Więc będziemy mieć małą po gawędkę. Chciał wyjść, ale go zatrzymałem.
-Słuchaj. Bardzo kocham moją małą siostrzyczkę i jeżeli ją skrzywdzisz, pożałujesz tego. Nie ręczę za siebie. Jesteś moim kumplem, ale dobro siostry jest ważniejsze.- oznajmiłem i poklepałem go  troszkę za mocno w plecy. Oj tam niech wie, że z rodziną Jaeschke się nie zadziera. Takie życie. Jego mina była bezcenna.
-Spoko. Kocham twoją siostrę. Nie mam zamiaru jej skrzywdzić. Mam nadzieje, że mi wierzysz.- uśmiechnął się. No i do pokoju weszła moja siostra. Była zdziwiona naszym widokiem w jej pokoju.
-A co tu się dzieje?- zapytała i pocałowała mnie w policzek.
-Takie tam męskie sprawy.- powiedziałem. Cat zabrała coś jeszcze i udaliśmy się na obiad. Zamówiliśmy coś porządniejszego na obiad. Za półtorej godziny wyjeżdżamy z hotelu. Więc mamy trochę czasu by się jeszcze pakować.

*****JENIA*****
Wygraliśmy, poznałem fajną dziewczynę. Polubiłem Cat, fajna z niej dziewczyna. Właśnie lecieliśmy do Paryża. Dobrze, że Amerykanka przyjęła od nas prezenty. Cieszy mnie to, bo zobaczymy się już niedługo. Przez te myśli zmorzył mnie sen.

*****CAT*****
Nie podobało mi się zachowanie mojego brata wobec mojego chłopaka. Ale trudno, nie będę się wtrącać. Ich sprawa, niech sobie sami rozwiązują sprawy. Związane ze mną, ale się nie będę wtrącała. Nie będę po żadnej stronie. Bo obaj są dla mnie ważni i bardzo ich kocham. Po zjedzonym obiedzie udałam się do pokoju by spakować rzeczy. Kiedy wszystko było w mojej walizce i sprawdziłam czy wszystko mam i byłam już gotowa. Zabrałam walizkę, zamknęłam pokój i udałam się do recepcji. Po paru minutach wyszłam z windy i udałam się oddać klucz. Tak więc go oddałam i czekałam na resztę. A to podobno trzeba na kobiety czekać. Po chwili Micah mnie przytulił.
-Długo czekasz?- zapytał i złączył nasze usta w jedność. Kiedy usłyszeliśmy jak ktoś chrząknął odsunęliśmy się od siebie.
-Nie przy ludziach. Wyglądaliście jak byście mieli zaraz zjeść.- odezwał się Anderson. Miałam ochotę mu przywalić, bo przerwał nam tak wspaniałą chwilę. Przewróciłam oczami i wróciłam do poprzedniej czynności.
-Kocham cię.- wypowiedział dwa dla mnie ważne słowa.
-Ja ciebie też kocham i to bardzo.- uśmiechnęłam się i pocałowałam  go w policzek. Po wymeldowaniu udaliśmy się do autobusu i ruszyliśmy na lotnisko. Po pół godzinie byliśmy na miejscu. Po odprawie udaliśmy się w stronę samolotu. Za niecałe pół godziny wylatujemy…
_____________________________________
Jest kolejny. :)
Mam nadzieje, że się wam spodoba. :D
No i w następny taka scena. ;P
No cóż miałam taką fazę i musiałam się wyżyć, więc ją napisałam. xD
To tyle. :>
Do następnego. :]


Ps. Nie będę tolerować żadnych przekleństw w komentarzach na każdym moim blogu!!! :/
Prawo do tego mam tylko ja!!! :/ 
Żaden ANONIM, żadna osoba zalogowana nie ma do tego prawa! xD
Rozumiemy się. :)
Mam nadzieje. :D
Jeżeli wam się coś nie spodoba. :(
Macie do tego prawo by mi to oznajmić, ale w ładniejszy sposób dobierać słowa. :D 
NIE PRZEKLINAĆ. :d
KULTURY, LUDZIE. ;P

Pozdrawiam. :*


5 komentarzy:

  1. Wspaniały jak zawsze. :D
    Oj ty niegrzeczna dziewczyno. :P
    Ty, ty, ty. :>
    Jeden dzień są razem i już do łóżka idą? xD
    Oj nie ładnie, nie ładnie. :]
    Żartuje tylko. *_*
    A tak na serio to fajnie. ^_^
    Chodź i tak wolę Cat i Jenię. <3
    Oj Tommy martwi się o swoją siostrzyczkę. :)
    Fajne prezenty dostała od Team Yavbou. =]
    Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. =>
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jak zawsze. 😁
    Micah i Cat to taka słodka para. 😜 Szkoda, że są rodzeństwem. 😒 Ale gdyby się nie działo, to byłoby nudno. 😃 A tak to przynajmniej się dzieje. 😏 Tommy martwiący się o siostrę. 😍 To fajnie z jego strony. ☺ Taki brat to skarb. ❤
    Czekam na kolejny i życzę weny. 😄
    Pozdrawiam. 😊 - Anula. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. ;) Oj dziewczyno zaskoczyłaś mnie. :P W pozytywnym tego słowa znaczeniu. ;D Czekam na następny z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. ♡.♡ Pozdrawiam.- B. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział <3 Czekam na kolejny :)pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń