piątek, 12 sierpnia 2016

8. "Zostaniesz moją dziewczyną?”

Rano obudziłam się w swoim hotelowym pokoju. Pamiętam tyle, że usnęłam na ramieniu Francuza. Pewnie musiał mnie zanieś do mojego pokoju. Wstałam i poszłam do łazienki się przebrać. Postanowiłam wziąć szybki prysznic, by się odświeżyć. Wyszłam z pod prysznica, ubrałam się, postanowiłam, że włosy zostawię rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki, wzięłam jeszcze telefon i udałam się na śniadanie. Chłopaki już siedzieli i się zajadali.
-Co tam?- zapytałam i pocałowałam mojego brata w policzek, oraz usiadłam obok Micah i jego też pocałowałam w policzek. Na co się słodko uśmiechnął.
-A ja to co?- odezwał się obrażony Anderson. Przewróciłam oczami i jego też pocałowałam w policzek.- No i to rozumiem.- dowiedziałam się, że dziś zagrają z Serbami. Mam nadzieję, że wygrają. Zjedliśmy i udaliśmy się na hale. A co do mojej głowy to mnie boli, ale już mniej niż wczoraj. Co mnie bardzo cieszy. Za jakieś dwie godziny rozpocznie się mecz. Chłopaki pobiegli się szybko przebrać, a ja udałam się na boisko. Usiadłam i czekałam jak przyjdą. Po paru minutach przyszli. Trener Sperow coś tam zaczął mówić, dopingować ich i tak dalej. Cieszę się, że mój brat dziś zagra w wyjściowe szóstce. Po chwili dosiadł się do mnie Taylor.
-Jak tam?- zapytał i się do mnie uśmiechnął.
-Dobrze.- odwzajemniłam jego uśmiech. Polubiłam go, tak jak polubiłam wszystkich.- A tak przy okazji to wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.- przytuliłam go. Za parę dni ożeni się z Rachel.
-Dzięki.- jakby nie patrzeć to dużo siatkarzy żeni się wcześnie. No z wyjątkiem Matta i mojego braciszka, oni chyba nie mają zamiaru nawet znaleźć sobie dziewczyny. Po jakimś czasie zaczęli trenować. Niecałe dwie godziny później zaczął się mecz. Po zaciętej walce i tak przegrali mecz po tai-breku. Szkoda, ale jest jeszcze jutro mecz o trzecie miejsce. A do tego Erik nabawił się kontuzji w drugim secie. To jeszcze nie koniec. Chłopaki jeszcze poszli się porozciągać, a ja udałam się na trybuny blisko boiska. By obejrzeć drugi mecz półfinałowy. Jakąś godzinę później się rozpoczął. Bardzo kibicowałam Francuzom. Wygrali też po tai-breku, zacięta walka była. Po meczu podeszłam do nich i im pogratulowałam. Ucieszyli się bardzo. Tak więc pogratulowałam im i udałam się do hotelu. Paręnaście minut później byłam na miejscu. Od razu udałam się po swój klucz i udałam się do restauracji, bo byłam bardzo głodna. Zamówiłam sobie kurczaka z frytkami i usiadłam przy wolnym stoliku. Zjadłam i udałam się do pokoju mojego brata. Po paru minutach byłam na właściwym parterze, wyszłam  z windy i poszłam do pomieszczenia, gdzie był mój braciszek. Nie myliłam się, był w swoim tymczasowym pokoju i sobie smacznie spał. Tak jak jego współlokator. Podeszłam do Thomasa i usiadłam na jego łóżku. Nawet się nie poruszył. Postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Postanowiłam wysłać je do mojej przyjaciółki.

Do: Przygłup. <3
Naciesz się śpiącym Thomasem. ;P

Od: Przygłup. <3
Słodziak. :D Dzięki. :*

Wymieniłyśmy jeszcze z parę wiadomości. Postanowiłam obudzić mojego kochanego braciszka.
-Wstawaj śpiochu.- uderzyłam go poduszką  w głowę. Zaśmiałam się z jego miny. Usiadł wkurzony i zaczął robić mi wyrzuty, że go obudziłam. Zaśmiałam się i zaczęłam go przedrzeźniać. Kiedy skończyłam, to potem on mnie zaczął przedrzeźniać.

Obudziliśmy przy tym Sandera.
-Dzięki. Z łaski swojej idźcie sobie stąd.- powiedział i zakrył głowę przykrycie. Zaśmialiśmy się z niego.- Co was tak śmieszy, co?- odkrył się i zapytał. Rzuciłam w jego stronę poduszką. Nie spodziewał się tego i dostał prosto w głowę. Potem rozpętała się wojna na poduszki. Po jakichś 10 minutach musiałam się poddać, bo głowa zaczęła mnie bardzo boleć. A po chwili zakręciło mi się w głowie. Więc usiadłam na podłodze i oparłam się o łóżko Toma.
-Wszystko w porządku?- zapytał mój brat. Pokiwałam głową, że tak. Musiałam odpocząć, na dziś za dużo wysiłku.
-Za dużo wysiłku, musze odpocząć.- uśmiechnęłam się do nich. Wstałam i położyłam się na łóżku brata. Poprosiłam go by się obok mnie położył, więc tak zrobił. Przytuliłam się do niego. Po jakimś czasie zasnęłam.

*****MICAH*****
Dziś gramy o trzecie miejsce. Za godzinę rozpocznie się mecz. Właśnie się rozgrzewaliśmy, kiedy na hale weszła Cat. Wyglądała przepięknie. Zakochałem się w niej. Po meczu chcę wyznać jej miłość. Jak jej obiecałem zaraz po przyjeździe do kraju, zerwę z Brooke. Po godzinie treningu, odśpiewaniu hymnów i prezentacji obu szóstek rozpoczął się mecz. Walka była zawzięta, ale zwyciężyliśmy 3 do 0. Cieszyliśmy się z wygranej. Po chwili podeszła do nas siostra Toma. Pogratulowała nam i każdego przytulała. Do mnie podeszła na końcu.
-Gratuluje.- uśmiechnęła się, pocałowała mnie w kącik ust i się do mnie przytuliła. Spodobało mi się to. Po chwili się od siebie odsunęliśmy. Postanowiłem ją pocałować, więc wpiłem się w jej usta. Spodobało się jej to, bo się przez pocałunek uśmiechnęła.

Odsunęliśmy się od siebie dopiero wtedy, gdy zabrakło nam tchu.- A to za co?- zapytała.
-Kocham cię, Cat.- uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w policzek.
-Zaskoczyłeś mnie.- uśmiechnęła się niepewnie. Posmutniałem, nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Chciałem odejść, ale zapała mnie i pocałowała, co mnie zaskoczyło.- Ja ciebie też kocham.- powiedziała, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Naprawdę?- zapytałem zaskoczony. Pokiwała głową, że tak.
-Zostaniesz moją dziewczyną?- zapytałem z nadzieją. Ponowie mnie pocałowała.- Czy to oznacza tak?- pokiwała głową, że tak. Bardzo się z tego cieszę. Po chwili podszedł do nas Aaron i Thomas.
-Gratki. Tylko nie chce zastać wcześnie wujkiem.- powiedział starszy przyjmujący i nas przytulił. Russell jest moim przyjacielem, ale czasem mam go dość. On jak coś wymyśli.
-Ta, już lecimy.- powiedziała sarkastycznie moja dziewczyna. Jak to fajnie brzmi.
-Gratuluje, siostra.- uśmiechnął się do nas i przytulił Catherine.- A jak skrzywdzisz moją małą siostrzyczkę, to pożałujesz.- zwrócił się do mnie.
-Spokojnie, nie mam takiego zamiaru.- po tym poszliśmy się porozciągać po meczu, a Cat udała się na trybuny.

*****CAT*****
To chyba jeden z najlepszych dni jakie przeżyłam. Chłopaki wygrali z Polakami i zajęli trzecie miejsce. A do tego chodzę z Micah. Siedziałam na trybunach i przyglądałam się rozgrzewających się Francuzów. Mam nadzieję, że wygrają dzisiejszy mecz. Że zdobędą złoto Ligi Światowej. Jakąś godzinę później rozpoczął się mecz. A jakieś 15 minut później dołączyli chłopaki. Więc przyglądaliśmy się poczynaniom Europejczyków. Po zaciętym pojedynku oczywiście wygrali trój kolorowi. Co mnie bardzo cieszy. Podeszłam do nich i im pogratulowałam. Cieszyli się bardzo. Nie byłam przy nich długo, bo im tylko pogratulowałam i udałam się do naszego sztabu szkoleniowego. Jakieś 10 minut później zaczęła się dekoracja. Najpierw nagradzani byli najlepsi zawodnicy. Cieszy mnie, że jednym z nich okazał się Max. A potem rozdanie medali. Cieszyłam się szczęściem naszych, szkoda że wczoraj przegrali. Ale dziś wygrali i to mnie cieszy. Będziemy dziś świętować. Będzie feta w hotelu. Ucieszyło mnie bardzo co powiedzieli, a raczej wykrzyczeli gdy stanęli na podium. A było to „TO DLA CIEBIE CAT”. To słodkie z ich strony. Po wszystkim wróciliśmy do hotelu. Jutro przed południem mamy wyjazd i powrót do kraju. Od razu udaliśmy się na obiad. Byłam bardzo głodna, bo od śniadania nic nie jadłam. Wzięłam pierwsze lepsze danie z menu i usiadłam obok mojego chłopaka. Pocałowałam go w policzek i czekałam jak kelnerka przyniesie mi zamówienie.
-Czemu cały czas się uśmiechasz?- zapytał Matt.
-Bo jestem szczęśliwa.- i jego też pocałowałam w policzek.
-A ja to co? Należy mi się od mojej siostrzyczki.- Toma także pocałowałam w policzek. Chwilę później otrzymałam swoje zamówienie. Muszę przyznać, że bardzo dobre. Zjedliśmy i udaliśmy się do sali baletowej gdzie odbędzie się impreza. FIVB postanowiło zorganizować taką imprezę. Na pewno będzie nudno na początku, ale znając parę osób zapewne nie będziemy się nudzić. Nie myliłam się, na początku było nudno, ale jak to Russell i mój braciszek zawsze musieli coś wykombinować. Myślałam, że padnę tam ze śmiechu. Za dużo wypili i zaczęli udawać stare dobre małżeństwo. Wszyscy się z nich nabijali, a ja postanowiłam ich nagrać. Będę miała co puszczać moim dzieciom. Widać, że są przyjaciółmi. Brakuje tylko Jamesa. Kiedy chłopaki skończyli się wydurniać zaczęły się tańce. Po chwili podszedł do mnie Francuski libero.
-Można prosić do tańca?- zapytał i podał mi rękę. Chwyciłam ją i ruszyliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć.

-Gratulacje wygranej.- uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek.
-Dziękuję. Mamy dla ciebie taki mały prezent.- przetańczyliśmy jeszcze parę piosenek. A potem zaczęłam tańczyć z moim chłopakiem. A potem z bratem i Mattem. Jeszcze paru się nawinęło. Taylor, Aaron, bracia Shoji i inni. Tak jak Grebennikov powiedział, tak dostałam od nich ten prezent. Była to ich koszulka reprezentacyjna z numerem 8 i moim nazwiskiem. Podziękowałam im za to. Około 23 postanowiłam pójść już do swojego pokoju. Byłam już bardzo zmęczona. Micah postanowił mnie odprowadzić. Kiedy byliśmy pod moim pokojem, pocałowałam go i chłopak miał już iść, ale go zatrzymałam i poprosiłam by został aż usnę. Jak poprosiłam tak też zrobił. Poszłam się umyć, wzięłam szybki gorący prysznic, wyszłam i ubrałam piżamę. Wróciłam do pomieszczenia sypialnianego. Micah leżał na moim łóżku, położyłam się obok niego i się do niego przytuliłam. Po jakimś czasie zasnęłam.
__________________________________________
Jest kolejny. :)
Podoba wam się? ;]

Pojawiła się nowa zakładka "PYTANIA". :>
Jeżeli macie jakieś do mnie pytania, spróbuję na nie odpowiedzieć. xD
Zachęcam was byście pytali śmiało o co tylko chcecie. :]
Mam nadzieję, że odpowiem na nie. *_*

Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. <3
To bardzo motywuje. :D
To tyle. ;P

Pozdrawiam. :*


8 komentarzy:

  1. Jak zawsze wspaniały. :)
    Nie no, tylko nie to! ;(
    Ja chcę Cat i Jenię, a nie Cat i Micah. :/
    Obrażam się. ;/
    Nie no żartuj. :D
    Ale mam nadzieje, że Catherine będzie z Francuzem i dowie się, że Micah jest jej bratem. :P
    Śmiałam się z przekomarzanek Thomasa i Cat. xD
    Są najlepsi. :]
    Anderson zawsze spoko. *_*
    Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ^_^
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział. :> Oj, no nie spodziewałam się, że po paru dniach znajomości zostaną parą. :) Ale fajnie, bo coś się dzieje. :D Siostra i brat razem, jako para. xD Spoko. :] A Cat i Tomek są słodcy i do tego zadedykowanie jej medalu. *_* Fajnie. ^_^ Czekam na następny z niecierpliwością i życzę weny. <3 Pozdrawiam.- B. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku cudo!
    Ja się z anonimem nie zgadzam. Jestem w 10000% Yavbou-cem, ale zdecydowanie w tej historii wolę Cat&Micah <3
    Świetny rozdział i robi mi się przykro, że kurde muszą oni być rodzeństwem ;_;
    Czekam na następny!
    Buziaki i zapraszam jutro do siebie i do Luki :* Mam nadzieje, że wpadniesz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam, czytałam i są super. :)
      Nie miałam zbytnio czasu by skomentować. ;/
      Na następnym obiecuje, że zostawię po sobie ślad. :P

      Pozdrawiam. :*

      Usuń
  4. Wspaniały, super rozdział. :] Fajnie, że Cat i Micah są razem. :P Ale nie mogę się doczekać jak dowiedzą się, że są rodzeństwem. :D Fajny prezent od Team Yavbou. :) Ale Team USA najlepszy. <3 Wspaniale, że zadedykowali jej wygrane i jaram się. :> Czekam na następny rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. *_* Pozdrawiam ^_^ - Anula. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny jak zawsze. Ale mam mały postulat. Wolę Cat i Jenię. Życzę weny 😘

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję wszystkim za komentarze. :D
    To zawsze motywuje. :)
    Nawet zwykła kropka, czy nawet serduszko. ;P

    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń