Rano obudziłam się w swoim
hotelowym pokoju. Pamiętam tyle, że usnęłam na ramieniu Francuza. Pewnie musiał
mnie zanieś do mojego pokoju. Wstałam i poszłam do łazienki się przebrać.
Postanowiłam wziąć szybki prysznic, by się odświeżyć. Wyszłam z pod prysznica,
ubrałam się, postanowiłam, że włosy zostawię rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki, wzięłam
jeszcze telefon i udałam się na śniadanie. Chłopaki już siedzieli i się
zajadali.
-Co tam?- zapytałam i pocałowałam
mojego brata w policzek, oraz usiadłam obok Micah i jego też pocałowałam w
policzek. Na co się słodko uśmiechnął.
-A ja to co?- odezwał się
obrażony Anderson. Przewróciłam oczami i jego też pocałowałam w policzek.- No i
to rozumiem.- dowiedziałam się, że dziś zagrają z Serbami. Mam nadzieję, że
wygrają. Zjedliśmy i udaliśmy się na hale. A co do mojej głowy to mnie boli,
ale już mniej niż wczoraj. Co mnie bardzo cieszy. Za jakieś dwie godziny
rozpocznie się mecz. Chłopaki pobiegli się szybko przebrać, a ja udałam się na
boisko. Usiadłam i czekałam jak przyjdą. Po paru minutach przyszli. Trener
Sperow coś tam zaczął mówić, dopingować ich i tak dalej. Cieszę się, że mój
brat dziś zagra w wyjściowe szóstce. Po chwili dosiadł się do mnie Taylor.
-Jak tam?- zapytał i się do mnie
uśmiechnął.
-Dobrze.- odwzajemniłam jego
uśmiech. Polubiłam go, tak jak polubiłam wszystkich.- A tak przy okazji to
wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.- przytuliłam go. Za parę dni
ożeni się z Rachel.
-Dzięki.- jakby nie patrzeć to
dużo siatkarzy żeni się wcześnie. No z wyjątkiem Matta i mojego braciszka, oni
chyba nie mają zamiaru nawet znaleźć sobie dziewczyny. Po jakimś czasie zaczęli
trenować. Niecałe dwie godziny później zaczął się mecz. Po zaciętej walce i tak
przegrali mecz po tai-breku. Szkoda, ale jest jeszcze jutro mecz o trzecie
miejsce. A do tego Erik nabawił się kontuzji w drugim secie. To jeszcze nie
koniec. Chłopaki jeszcze poszli się porozciągać, a ja udałam się na trybuny
blisko boiska. By obejrzeć drugi mecz półfinałowy. Jakąś godzinę później się
rozpoczął. Bardzo kibicowałam Francuzom. Wygrali też po tai-breku, zacięta
walka była. Po meczu podeszłam do nich i im pogratulowałam. Ucieszyli się
bardzo. Tak więc pogratulowałam im i udałam się do hotelu. Paręnaście minut
później byłam na miejscu. Od razu udałam się po swój klucz i udałam się do
restauracji, bo byłam bardzo głodna. Zamówiłam sobie kurczaka z frytkami i
usiadłam przy wolnym stoliku. Zjadłam i udałam się do pokoju mojego brata. Po
paru minutach byłam na właściwym parterze, wyszłam z windy i poszłam do pomieszczenia, gdzie był
mój braciszek. Nie myliłam się, był w swoim tymczasowym pokoju i sobie smacznie
spał. Tak jak jego współlokator. Podeszłam do Thomasa i usiadłam na jego łóżku.
Nawet się nie poruszył. Postanowiłam zrobić mu zdjęcie. Postanowiłam wysłać je
do mojej przyjaciółki.
Do: Przygłup. <3
Naciesz się śpiącym
Thomasem. ;P
Od: Przygłup. <3
Słodziak. :D Dzięki.
:*
Wymieniłyśmy jeszcze z parę
wiadomości. Postanowiłam obudzić mojego kochanego braciszka.
-Wstawaj śpiochu.- uderzyłam go
poduszką w głowę. Zaśmiałam się z jego
miny. Usiadł wkurzony i zaczął robić mi wyrzuty, że go obudziłam. Zaśmiałam się
i zaczęłam go przedrzeźniać. Kiedy skończyłam, to potem on mnie zaczął
przedrzeźniać.
Obudziliśmy przy tym Sandera.
-Dzięki. Z łaski swojej idźcie
sobie stąd.- powiedział i zakrył głowę przykrycie. Zaśmialiśmy się z niego.- Co
was tak śmieszy, co?- odkrył się i zapytał. Rzuciłam w jego stronę poduszką. Nie
spodziewał się tego i dostał prosto w głowę. Potem rozpętała się wojna na
poduszki. Po jakichś 10 minutach musiałam się poddać, bo głowa zaczęła mnie
bardzo boleć. A po chwili zakręciło mi się w głowie. Więc usiadłam na podłodze
i oparłam się o łóżko Toma.
-Wszystko w porządku?- zapytał mój
brat. Pokiwałam głową, że tak. Musiałam odpocząć, na dziś za dużo wysiłku.
-Za dużo wysiłku, musze
odpocząć.- uśmiechnęłam się do nich. Wstałam i położyłam się na łóżku brata. Poprosiłam
go by się obok mnie położył, więc tak zrobił. Przytuliłam się do niego. Po
jakimś czasie zasnęłam.
*****MICAH*****
Dziś gramy o trzecie miejsce. Za
godzinę rozpocznie się mecz. Właśnie się rozgrzewaliśmy, kiedy na hale weszła Cat. Wyglądała przepięknie. Zakochałem się w niej. Po meczu chcę wyznać jej
miłość. Jak jej obiecałem zaraz po przyjeździe do kraju, zerwę z Brooke. Po
godzinie treningu, odśpiewaniu hymnów i prezentacji obu szóstek rozpoczął się
mecz. Walka była zawzięta, ale zwyciężyliśmy 3 do 0. Cieszyliśmy się z
wygranej. Po chwili podeszła do nas siostra Toma. Pogratulowała nam i każdego
przytulała. Do mnie podeszła na końcu.
-Gratuluje.- uśmiechnęła się,
pocałowała mnie w kącik ust i się do mnie przytuliła. Spodobało mi się to. Po
chwili się od siebie odsunęliśmy. Postanowiłem ją pocałować, więc wpiłem się w
jej usta. Spodobało się jej to, bo się przez pocałunek uśmiechnęła.
Odsunęliśmy się od siebie dopiero
wtedy, gdy zabrakło nam tchu.- A to za co?- zapytała.
-Kocham cię, Cat.- uśmiechnąłem
się i pocałowałem ją w policzek.
-Zaskoczyłeś mnie.- uśmiechnęła
się niepewnie. Posmutniałem, nie spodziewałem się takiej odpowiedzi. Chciałem
odejść, ale zapała mnie i pocałowała, co mnie zaskoczyło.- Ja ciebie też
kocham.- powiedziała, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Naprawdę?- zapytałem zaskoczony.
Pokiwała głową, że tak.
-Zostaniesz moją dziewczyną?-
zapytałem z nadzieją. Ponowie mnie pocałowała.- Czy to oznacza tak?- pokiwała
głową, że tak. Bardzo się z tego cieszę. Po chwili podszedł do nas Aaron i
Thomas.
-Gratki. Tylko nie chce zastać
wcześnie wujkiem.- powiedział starszy przyjmujący i nas przytulił. Russell jest
moim przyjacielem, ale czasem mam go dość. On jak coś wymyśli.
-Ta, już lecimy.- powiedziała
sarkastycznie moja dziewczyna. Jak to fajnie brzmi.
-Gratuluje, siostra.- uśmiechnął
się do nas i przytulił Catherine.- A jak skrzywdzisz moją małą siostrzyczkę, to
pożałujesz.- zwrócił się do mnie.
-Spokojnie, nie mam takiego
zamiaru.- po tym poszliśmy się porozciągać po meczu, a Cat udała się na
trybuny.
*****CAT*****
To chyba jeden z najlepszych dni
jakie przeżyłam. Chłopaki wygrali z Polakami i zajęli trzecie miejsce. A do
tego chodzę z Micah. Siedziałam na trybunach i przyglądałam się rozgrzewających
się Francuzów. Mam nadzieję, że wygrają dzisiejszy mecz. Że zdobędą złoto Ligi
Światowej. Jakąś godzinę później rozpoczął się mecz. A jakieś 15 minut później
dołączyli chłopaki. Więc przyglądaliśmy się poczynaniom Europejczyków. Po
zaciętym pojedynku oczywiście wygrali trój kolorowi. Co mnie bardzo cieszy. Podeszłam
do nich i im pogratulowałam. Cieszyli się bardzo. Nie byłam przy nich długo, bo
im tylko pogratulowałam i udałam się do naszego sztabu szkoleniowego. Jakieś 10
minut później zaczęła się dekoracja. Najpierw nagradzani byli najlepsi
zawodnicy. Cieszy mnie, że jednym z nich okazał się Max. A potem rozdanie
medali. Cieszyłam się szczęściem naszych, szkoda że wczoraj przegrali. Ale dziś
wygrali i to mnie cieszy. Będziemy dziś świętować. Będzie feta w hotelu.
Ucieszyło mnie bardzo co powiedzieli, a raczej wykrzyczeli gdy stanęli na
podium. A było to „TO DLA CIEBIE CAT”. To słodkie z ich strony. Po wszystkim
wróciliśmy do hotelu. Jutro przed południem mamy wyjazd i powrót do kraju. Od
razu udaliśmy się na obiad. Byłam bardzo głodna, bo od śniadania nic nie
jadłam. Wzięłam pierwsze lepsze danie z menu i usiadłam obok mojego chłopaka.
Pocałowałam go w policzek i czekałam jak kelnerka przyniesie mi zamówienie.
-Czemu cały czas się uśmiechasz?-
zapytał Matt.
-Bo jestem szczęśliwa.- i jego
też pocałowałam w policzek.
-A ja to co? Należy mi się od
mojej siostrzyczki.- Toma także pocałowałam w policzek. Chwilę później
otrzymałam swoje zamówienie. Muszę przyznać, że bardzo dobre. Zjedliśmy i
udaliśmy się do sali baletowej gdzie odbędzie się impreza. FIVB postanowiło
zorganizować taką imprezę. Na pewno będzie nudno na początku, ale znając parę
osób zapewne nie będziemy się nudzić. Nie myliłam się, na początku było nudno,
ale jak to Russell i mój braciszek zawsze musieli coś wykombinować. Myślałam,
że padnę tam ze śmiechu. Za dużo wypili i zaczęli udawać stare dobre
małżeństwo. Wszyscy się z nich nabijali, a ja postanowiłam ich nagrać. Będę
miała co puszczać moim dzieciom. Widać, że są przyjaciółmi. Brakuje tylko
Jamesa. Kiedy chłopaki skończyli się wydurniać zaczęły się tańce. Po chwili
podszedł do mnie Francuski libero.
-Można prosić do tańca?- zapytał
i podał mi rękę. Chwyciłam ją i ruszyliśmy na parkiet. Zaczęliśmy tańczyć.
-Gratulacje wygranej.-
uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w policzek.
-Dziękuję. Mamy dla ciebie taki
mały prezent.- przetańczyliśmy jeszcze parę piosenek. A potem zaczęłam tańczyć
z moim chłopakiem. A potem z bratem i Mattem. Jeszcze paru się nawinęło.
Taylor, Aaron, bracia Shoji i inni. Tak jak Grebennikov powiedział, tak
dostałam od nich ten prezent. Była to ich koszulka reprezentacyjna z numerem 8
i moim nazwiskiem. Podziękowałam im za to. Około 23 postanowiłam pójść już do
swojego pokoju. Byłam już bardzo zmęczona. Micah postanowił mnie odprowadzić.
Kiedy byliśmy pod moim pokojem, pocałowałam go i chłopak miał już iść, ale go
zatrzymałam i poprosiłam by został aż usnę. Jak poprosiłam tak też zrobił.
Poszłam się umyć, wzięłam szybki gorący prysznic, wyszłam i ubrałam piżamę.
Wróciłam do pomieszczenia sypialnianego. Micah leżał na moim łóżku, położyłam
się obok niego i się do niego przytuliłam. Po jakimś czasie zasnęłam.
__________________________________________
Jest kolejny. :)
Podoba wam się? ;]
Pojawiła się nowa zakładka "PYTANIA". :>
Jeżeli macie jakieś do mnie pytania, spróbuję na nie odpowiedzieć. xD
Zachęcam was byście pytali śmiało o co tylko chcecie. :]
Jak zawsze wspaniały. :)
OdpowiedzUsuńNie no, tylko nie to! ;(
Ja chcę Cat i Jenię, a nie Cat i Micah. :/
Obrażam się. ;/
Nie no żartuj. :D
Ale mam nadzieje, że Catherine będzie z Francuzem i dowie się, że Micah jest jej bratem. :P
Śmiałam się z przekomarzanek Thomasa i Cat. xD
Są najlepsi. :]
Anderson zawsze spoko. *_*
Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę dużo weny. ^_^
Pozdrawiam. :*
Super rozdział. :> Oj, no nie spodziewałam się, że po paru dniach znajomości zostaną parą. :) Ale fajnie, bo coś się dzieje. :D Siostra i brat razem, jako para. xD Spoko. :] A Cat i Tomek są słodcy i do tego zadedykowanie jej medalu. *_* Fajnie. ^_^ Czekam na następny z niecierpliwością i życzę weny. <3 Pozdrawiam.- B. :*
OdpowiedzUsuńJejku cudo!
OdpowiedzUsuńJa się z anonimem nie zgadzam. Jestem w 10000% Yavbou-cem, ale zdecydowanie w tej historii wolę Cat&Micah <3
Świetny rozdział i robi mi się przykro, że kurde muszą oni być rodzeństwem ;_;
Czekam na następny!
Buziaki i zapraszam jutro do siebie i do Luki :* Mam nadzieje, że wpadniesz
Byłam, czytałam i są super. :)
UsuńNie miałam zbytnio czasu by skomentować. ;/
Na następnym obiecuje, że zostawię po sobie ślad. :P
Pozdrawiam. :*
Wspaniały, super rozdział. :] Fajnie, że Cat i Micah są razem. :P Ale nie mogę się doczekać jak dowiedzą się, że są rodzeństwem. :D Fajny prezent od Team Yavbou. :) Ale Team USA najlepszy. <3 Wspaniale, że zadedykowali jej wygrane i jaram się. :> Czekam na następny rozdział z niecierpliwością i życzę dużo niezbędnej weny. *_* Pozdrawiam ^_^ - Anula. :*
OdpowiedzUsuńCudowny jak zawsze. Ale mam mały postulat. Wolę Cat i Jenię. Życzę weny 😘
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komentarze. :D
OdpowiedzUsuńTo zawsze motywuje. :)
Nawet zwykła kropka, czy nawet serduszko. ;P
Pozdrawiam. :*