Rano obudziłam się o 10. Jako, że
wczoraj dostałam piłką od Sandera i miałam wstrząśnienie mózgu i, że mam
odpoczywać to nie muszę wstawać wcześni. Teraz to ja mam wakacje. Zeszłam do
hotelowej restauracji na śniadanie. Zamówiłam sobie tosty z dżemem i do tego
sok pomarańczowy. Usiadłam i zaczęłam jeść. Za dwie godziny jest pierwszy mecz.
Zjadłam i poszłam do mojego brata, bo właśnie niedawno wrócili z treningu. Po
paru minutach byłam pod jego pokojem. Zapukałam do drzwi i od razu weszłam do
pomieszczenia. Leżał na łóżku i odpoczywał po treningu.
-Hej.- położyłam się obok niego.
Oraz przywitałam się z jego współlokatorem, czyli z winowajcą wczorajszego
wydarzenia na treningu.
-Jak się czujesz?- zapytał
Taylor. Chyba dalej się o to obwinia.
-Lepiej.- uśmiechnęłam się do
niego. Chyba mu ulżyło, co mnie bardzo cieszy. Przegadaliśmy bardzo długo.
Potem postanowiliśmy pójść na mecz. Cóż mam wejściówkę na halę i mogę być na
wszystkich meczach. Co mi się bardzo podoba. Będę mogła obejrzeć wszystkie
mecze. Po parunastu minutach byliśmy na miejscu. Po pokazaniu przepustek
weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca niedaleko boiska. Po odśpiewaniu hymnu
Brazylii i Francji i prezentacji szóstek obu drużyn rozpoczął się mecz. Świetny
mecz w wykonaniu Francuzów. Wygrali go 3 do 1, co mnie bardzo cieszy. Bo im
kibicowałam. Jutro nasi grają z Canarinhos. Oby go wygrali. W hotelu pogratuluje Francuzom. Czyli pewnie po meczu Włochów z Serbami. Godzinę po zakończonym
pierwszym meczu rozpoczął się drugi. Wygrali Włosi 3 do 2. Za pół godziny
nasi rozpoczynają trening wieczorny na
hali. A popołudniu mieli na siłowni, więc chłopaki zaraz po meczu Francuzów
mnie zostawili. Więc oglądałam go sama. Czekałam tylko by nasi się pojawili na
boisku.
*****JENIA*****
Cieszę się, że dziś wygraliśmy z
Brazylią. Odegraliśmy się na nich za ostatni mecz na Mistrzostwach Świata. Ta
wygrana bardzo nas cieszyła. Zaraz po zakończonym meczu i rozciągnięciu się
wróciliśmy do hotelu. Od razu udałem się do pokoju. Położyłem się na łóżku i
próbowałem zasnąć, ale przeszkodził mi w tym dzwoniący telefon. Była to moja
dziewczyna. Niechętnie odebrałem.
-Hej, kochanie. Gratuluję
wygranego meczu. Kocham cię.- powiedziała na przywitanie.
-Cześć. Dzięki.- pogadaliśmy
jeszcze chwilę, a potem się rozłączyłem. Po tej rozmowie zrozumiałem, że to nie
jest już to. Nie kocham jej, tak jak na początku naszego związku. Zaraz po
powrocie do kraju z nią zerwę. Nawet jeśli mnie nie zdradza, to i tak jej nie
kocham. Dopiero teraz to zrozumiałem. Zrozumiałem, że tak naprawę jej nigdy nie
kochałem. Byłem nią tylko zauroczony. Z
tymi myślami zasnąłem. Obudziłem się dopiero gdy byłem bardzo głodny. Wstałem
z łóżka i udałem się do hotelowej restauracji. Zamówiłem sobie obiad i usiadłem
koło Kevina i Earvina. Jak zawsze musieliśmy się wygłupiać. W pewnym momencie
przyszła Cat, kiedy mnie zobaczyła od razu do mnie podeszła.
-Gratuluje wygranej.- uśmiechnęła
się i chciała już pójść, ale poprosiłem by została i by się do nas dosiadła.
-Poznajcie się. To jest
Catherine.- przedstawiłem chłopakom niedawno poznaną dziewczynę.
-Cześć. Kevin.- podali sobie
rękę.
-Earvin.- uczynili po chwili ten
sam gest.- Amerykanka, fajnie. Co cię tu sprowadza?- zapytał mój kolega z
drużyny.
-Staż.- uśmiechnęła się.
Porozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, ale dziewczyna musiała już iść do swoich.
Widać, że chłopaki ją bardzo polubili. Fajna z niej dziewczyna. Dziś już lepiej
wygląda niż wczoraj wieczorem. Chodź to jeszcze nie ta Cat którą poznałem parę
dni wcześniej. Jak co dzień wieczorem poszedłem na taras. Mam nadzieję, że
spotkam tam Catherine. I się nie pomyliłem siedziała tam, tylko z kimś. Nie
chciałem im przeszkadzać, ale dziewczyna mnie zauważyła i nie miałem innego
wyjścia jak wejść tam i się z nimi przywitać.
*****CATHERINE*****
Po treningu chłopaków od razu
poszłam coś zjeść. W międzyczasie poznałam dwóch Francuzów. Są bardzo fajni i
mili. Posiedziałam z nimi na chwilę, a potem poszłam do swoich. Bo znowu coś im
nie pasowało. Matoły jedne. A w szczególności Anderson. Teraz siedziałam z
Christensonem, głowa dała już o sobie znać, bo znowu zaczęła mnie boleć. Takie
życie. Nic na to nie poradzimy. Siedzieliśmy do siebie przytuleni. Po chwili
Micah pocałował mnie w policzek.
Cieszyliśmy się swoją obecnością. Zależy mi na
nim.
-Wiesz co.- zaczął. Pokręciłam
przecząco głową.- Uwielbiam cię.- uśmiechnęłam się na te miłe słowa.
-Ja ciebie też.- wtuliłam się w
niego jeszcze bardziej. Po jakimś czasie dołączył do nas Jenia. Bardzo go
polubiłam. Przyszli koledzy klubowi się właśnie oficjalnie poznali.
Rozmawialiśmy i czasem się nawet wygłupialiśmy. W pewnym momencie źle się
poczułam, więc postanowiłam pójść do swojego pokoju. Wstając zakręciło mi się w
głowie i po chwili straciłam przytomność.
*****MICAH*****
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy do
pewnego czasu. Bo Cat źle się poczuła i chciała pójść do swojego pokoju. Wstała
i po chwili straciła przytomność. Grebennikov szybko zareagował i zdążył ją
złapać zanim by upadła. Chciałem ją wziąć od niego, ale powiedział, że ją już
weźmie.
Nie protestowałem i szybko udaliśmy się do jej
pokoju. Kiedy dotarliśmy na miejsce od razu Francuz położył Cat na jej łóżku, a
ja pobiegłem szybko po naszego lekarza. Zapukałem do drzwi i wszedłem do
środka.
-Cat zemdlała.- oznajmiłem naszemu
lekarzowi. Wstał i poszedł ze mną do jej pokoju. Po chwili weszliśmy do pomieszczenia gdzie znajdowała się dziewczyna. Dalej była nie przytomna. W pomieszczeniu znajdowali się wszyscy
siatkarze naszej reprezentacji. A Thomas siedział przy swojej siostrze.
-Co się stało?- zapytał Chris.
-Siedzieliśmy na tarasie i
powiedziała, że źle się czuje. Wstała i zemdlała.- powiedziałem.
*****TOMMY*****
Siedziałem w pokoju, kiedy
Anderson wparował do niego zaniepokojony i oznajmił mi, że Cat straciła
przytomność. Zaniepokoiłem się tym i to bardzo. Obiecałem mamie, że się nią
zaopiekuję, że będę ją strzegł jak oczka
w głowie. Kiedy się o tym dowiedziałem wstałem z łóżka i od razu udałem
się do pokoju mojej siostry i podszedłem do jej łóżka. Wyglądała jakby spała.
Mam nadzieję, że nic jej nie jest. Po
chwili dołączył lekarz. Zapytał co się stało, a Micah powiedział, że źle się
poczuła, wstała i straciła przytomność.
-Od ilu jest nieprzytomna?-
zapytałem.
-Od jakichś 10 minut.-
odpowiedział Francuski libero. Nawet nie wiedziałem, że tu jest. Nie zwróciłem
na niego uwagi tylko dla tego, bo liczyła się tylko moja mała siostrzyczka. Nic
więcej, tylko ona.
-Pogotowie zaraz tu będzie.-
oznajmił nasz trener. Paręnaście minut później przyjechało pogotowie. Po chwili
byli już na naszym piętrze. Zapytali co się dzieje i zabrali ją do szpitala.
-Pojadę z nią.- powiedziałem a
trener John się od razu zgodził.
-A pan kim jest dla pacjentki?-
zapytał jeden z ratowników.
-Jestem jej bratem.-
odpowiedziałem.
-Dobra, możesz jechać z nami.- po
chwili znalazłem się w karetce obok mojej siostry. Ruszyliśmy w stronę
szpitala. W drodze moja siostra odzyskała przytomność.
-Tak się o ciebie martwiłem.-
powiedziałem i pocałowałem ją w głowę. Potem ratownik zaczął się pytać o różne
rzeczy. Odpowiadała spokojnie. Powiedziała też, że boli ją głowa. Mam nadzieję,
że nic jej poważnego nie jest. Jakiś czas później byliśmy na miejscu. Od razu
dali ją na sale. Lekarz coś tam się dopytywał, a potem poszła na badania. Dość
długo czekałem i czekałem. Jakieś pół godziny później siedziałem z moją
siostrzyczką w sali i czekaliśmy na jej lekarza prowadzącego. Po paru minutach
przyszedł doktor.
-Wykryliśmy małego krwiaka. Mamy
nadzieję, że się nie powiększy i wchłonie, by nie robić operacji.- oznajmił
nam.- Więc chcemy panią zatrzymać na przynajmniej dwa dni.- moja siostra
niechętnie się zgodziła zostać, ale za moją namową się zgodziła. Jest strasznie
uparta, ciekawie po kim to odziedziczyła. Siedzieliśmy jakiś czas kiedy
otrzymałem sms.
Od: Christenson. :P
Co tam z twoją
siostrą?
Do: Christenson. :P
Zostanie dwa dni w
szpitalu. :/
Od: Christenson. :P
Co z nią? L
Do: Christenson. :P
Mały krwiak. Lekarze
mają nadzieję, że się sam wchłonie. Żeby nie miała operacji. L
-Może lepiej wracaj już do
hotelu, co?- odezwała się moja siostra.
-Już chcesz mnie wyrzucić?-
zapytałem z wyrzutem.
-Chciałabym byś tu dłużej został.
Ale masz jutro mecz i musisz się wyspać.- uśmiechnęła się i pocałowała mnie w
policzek.- Uparciuch jeden.- a no tak, jest uparta jak ja. Po jej namowach w
końcu wróciłem do hotelu. Kiedy tam już dotarłem wszyscy się dopytywali o Cat.
-Micah wam nic nie mówił.-
spojrzałem na kolegę z drużyny z wyrzutem.
-Sorry, tak jakoś wyszło.- poklepał
mnie po plecach. Powiedziałem ich co się stało i, że moja mała siostrzyczka
zostaje w szpitalu na dwa dni. Oby tylko dwa, a nie więcej i oby nie miała tej
operacji. Mam taką nadzieję. Siedziałem w pokoju z Taylorem, a on się o
wszystko co się stało z moją siostrą obwinia.
-Możesz się już nie obwiniać, co.
Nie chciałeś jej uderzyć, tak. Ona na pewno nie jest na ciebie zła. Mam
pomysł.- powiedziałem.
-Jaki?- był ciekawy.
-Zadedykujemy jej wszystkie
wygrane mecze, zagramy dla niej. Co ty na to? Chłopaki jak i sztab szkoleniowy
się na pewno zgodzi.- chociaż tyle byśmy dla niej zrobili. Sander był z tego
pomysłu zadowolony. Potem poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic i
wróciłem do pomieszczenia sypialnianego. Położyłem się i postanowiłem, że
napiszę do mojej siostrzyczki.
Do: Siostrzyczka. :*
Co tam? :*
Od: Siostrzyczka. :*
Troszkę lepiej. J Dobranoc braciszku. :*
Do: Siostrzyczka. :*
To dobrze. :D
Dobranoc siostrzyczko. :* Kocham cię. <3 Oglądaj jutro mecz. :PP
Od: Siostrzyczka. :*
Jasne. :D Będę
oglądać. xD Ja ciebie też kocham. <3 Mam nadzieję, że rodzice nic nie
wiedzą, co się stało. :/
Do: Siostrzyczka. :*
Nie dzwoniłem do nich
i nic nie wiedzą. :D Ale trzeba im będzie powiedzieć. J
Od: Siostrzyczka. :*
Mam nadzieję, że nic
nie powiesz? Tak bardzo cię proszę. :D
Do: Siostrzyczki. :*
No dobra, ale zaraz
po powrocie im powiemy. :D Tak się mogę zgodzić. :PP
Od: Siostrzyczka. :*
Uparciuch. :D No
dobra. :/ A teraz dobranoc. :*
Do: siostrzyczki. :*
I kto to mówi. :PP
Uparciuchu. :D Dobra. :> Dobranoc. :*
Odłożyłem telefon i popatrzyłem
na mojego współlokatora. Spał jak zabity. To był bardzo dziwny dzień. Byłem już
zmęczony i bardzo szybko zasnąłem.
_______________________________________________________
Jest kolejny. :D
Zaskoczeni? ;P
Dziękuje za komentarze i wyświetlenia. :>
To tyle. :)
Pozdrawiam. :*
Jak zawsze wspaniały. :D
OdpowiedzUsuńOj biedna Cat. :/
Mam nadzieje, że nie będzie mieć tej operacji. :(
Bo by było grubo. ;/
No i Jenia i Micah się tak oficjalnie poznali. ;P
Mam nadziej, że Greba zerwie ze swoją dziewczyną. :>
Micah i Cat są słodcy, ale wole żeby dowiedzieli się, że są rodzeństwem. *_*
Wole Catherine i Jenię. <3
No i Tommy jest taki słodki. C:
Fajny pomysł z tym zadedykowaniem wygranych meczy. ^_^
Czekam na następny i życzę weny. :]
Pozdrawiam. :*
Dzięki. :>
UsuńNo, biedna. :/
Pożyjemy zobaczymy. ;P
Przekonacie się niebawem. :D
Są słodcy. :) Tak szybko. :( Chcesz bym zakończyła już to opowiadanie? ;/ Będzie mi smutno. ;( Bo ja jeszcze nie chce go kończyć. xD Bo dalej chce go pisać. <3
Pozdrawiam. :*
Dobra nic nie mówiłam. :)
UsuńJasne, że chce byś pisała dalej. :D
Pozdrawiam. :*
Spoczko. :D
UsuńCieszy mnie to. ;P
Pozdrawiam. :*
Super rozdział. :D No, no zaskoczyłaś mnie. :P Mam nadzieje, że Cat zmniejszy się ten krwiak i nie będzie mieć operacji. :) Wszyscy są tacy słodcy, cud, miód i malina. *_* Czekam na następny i życzę weny. ^_^ Pozdrawiam.- Anula. :*
OdpowiedzUsuńSuper. :) Zaskoczyłaś mnie i to bardzo. xD Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę weny. *_^ Pozdrawiam.- B. :*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z Cat będzie wszystko dobrze. Jestem ciekawa kiedy dowiedzą się, że są rodzeństwem.
OdpowiedzUsuńDowiedzą się, ale dopiero w swoim czasie. :D
UsuńPozdrawiam. :*
Jejku no! Mam nadzieje, że z Cat naprawdę będzie wszystko dobrze!.
OdpowiedzUsuńCzeeeekam na następny bo wciąga no
Buziak
Pss. Zostawiła niespodziankę (niespodziankę? Okej nie wnikam XD) W Spamie ^^
genialny rozdział, nie mogę się doczekać rozwoju akcji z Jenią i Micah, coś czuję że będzie super:D czekam z niecierpliwoscią na następny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za komentarze. :D
OdpowiedzUsuńTo zawsze motywuje. :)
Nawet zwykła kropka, czy nawet serduszko. ;P
Pozdrawiam. :*