piątek, 29 lipca 2016

6. "Zemdlała".

Rano obudziłam się o 10. Jako, że wczoraj dostałam piłką od Sandera i miałam wstrząśnienie mózgu i, że mam odpoczywać to nie muszę wstawać wcześni. Teraz to ja mam wakacje. Zeszłam do hotelowej restauracji na śniadanie. Zamówiłam sobie tosty z dżemem i do tego sok pomarańczowy. Usiadłam i zaczęłam jeść. Za dwie godziny jest pierwszy mecz. Zjadłam i poszłam do mojego brata, bo właśnie niedawno wrócili z treningu. Po paru minutach byłam pod jego pokojem. Zapukałam do drzwi i od razu weszłam do pomieszczenia. Leżał na łóżku i odpoczywał po treningu.
-Hej.- położyłam się obok niego. Oraz przywitałam się z jego współlokatorem, czyli z winowajcą wczorajszego wydarzenia na treningu.
-Jak się czujesz?- zapytał Taylor. Chyba dalej się o to obwinia.
-Lepiej.- uśmiechnęłam się do niego. Chyba mu ulżyło, co mnie bardzo cieszy. Przegadaliśmy bardzo długo. Potem postanowiliśmy pójść na mecz. Cóż mam wejściówkę na halę i mogę być na wszystkich meczach. Co mi się bardzo podoba. Będę mogła obejrzeć wszystkie mecze. Po parunastu minutach byliśmy na miejscu. Po pokazaniu przepustek weszliśmy do środka i zajęliśmy miejsca niedaleko boiska. Po odśpiewaniu hymnu Brazylii i Francji i prezentacji szóstek obu drużyn rozpoczął się mecz. Świetny mecz w wykonaniu Francuzów. Wygrali go 3 do 1, co mnie bardzo cieszy. Bo im kibicowałam. Jutro nasi grają z Canarinhos. Oby go wygrali. W hotelu pogratuluje Francuzom. Czyli pewnie po meczu Włochów z Serbami. Godzinę po zakończonym pierwszym meczu rozpoczął się drugi. Wygrali Włosi 3 do 2. Za pół godziny nasi  rozpoczynają trening wieczorny na hali. A popołudniu mieli na siłowni, więc chłopaki zaraz po meczu Francuzów mnie zostawili. Więc oglądałam go sama. Czekałam tylko by nasi się pojawili na boisku.

*****JENIA*****
Cieszę się, że dziś wygraliśmy z Brazylią. Odegraliśmy się na nich za ostatni mecz na Mistrzostwach Świata. Ta wygrana bardzo nas cieszyła. Zaraz po zakończonym meczu i rozciągnięciu się wróciliśmy do hotelu. Od razu udałem się do pokoju. Położyłem się na łóżku i próbowałem zasnąć, ale przeszkodził mi w tym dzwoniący telefon. Była to moja dziewczyna. Niechętnie odebrałem.
-Hej, kochanie. Gratuluję wygranego meczu. Kocham cię.- powiedziała na przywitanie.
-Cześć. Dzięki.- pogadaliśmy jeszcze chwilę, a potem się rozłączyłem. Po tej rozmowie zrozumiałem, że to nie jest już to. Nie kocham jej, tak jak na początku naszego związku. Zaraz po powrocie do kraju z nią zerwę. Nawet jeśli mnie nie zdradza, to i tak jej nie kocham. Dopiero teraz to zrozumiałem. Zrozumiałem, że tak naprawę jej nigdy nie kochałem. Byłem nią tylko zauroczony. Z  tymi myślami zasnąłem. Obudziłem się dopiero gdy byłem bardzo głodny. Wstałem z łóżka i udałem się do hotelowej restauracji. Zamówiłem sobie obiad i usiadłem koło Kevina i Earvina. Jak zawsze musieliśmy się wygłupiać. W pewnym momencie przyszła Cat, kiedy mnie zobaczyła od razu do mnie podeszła.
-Gratuluje wygranej.- uśmiechnęła się i chciała już pójść, ale poprosiłem by została i by się do nas dosiadła.
-Poznajcie się. To jest Catherine.- przedstawiłem chłopakom niedawno poznaną dziewczynę.
-Cześć. Kevin.- podali sobie rękę.
-Earvin.- uczynili po chwili ten sam gest.- Amerykanka, fajnie. Co cię tu sprowadza?- zapytał mój kolega z drużyny.
-Staż.- uśmiechnęła się. Porozmawialiśmy przez dłuższą chwilę, ale dziewczyna musiała już iść do swoich. Widać, że chłopaki ją bardzo polubili. Fajna z niej dziewczyna. Dziś już lepiej wygląda niż wczoraj wieczorem. Chodź to jeszcze nie ta Cat którą poznałem parę dni wcześniej. Jak co dzień wieczorem poszedłem na taras. Mam nadzieję, że spotkam tam Catherine. I się nie pomyliłem siedziała tam, tylko z kimś. Nie chciałem im przeszkadzać, ale dziewczyna mnie zauważyła i nie miałem innego wyjścia jak wejść tam i się z nimi przywitać.

*****CATHERINE*****
Po treningu chłopaków od razu poszłam coś zjeść. W międzyczasie poznałam dwóch Francuzów. Są bardzo fajni i mili. Posiedziałam z nimi na chwilę, a potem poszłam do swoich. Bo znowu coś im nie pasowało. Matoły jedne. A w szczególności Anderson. Teraz siedziałam z Christensonem, głowa dała już o sobie znać, bo znowu zaczęła mnie boleć. Takie życie. Nic na to nie poradzimy. Siedzieliśmy do siebie przytuleni. Po chwili Micah pocałował mnie w policzek.

Cieszyliśmy się swoją obecnością. Zależy mi na nim.
-Wiesz co.- zaczął. Pokręciłam przecząco głową.- Uwielbiam cię.- uśmiechnęłam się na te miłe słowa.
-Ja ciebie też.- wtuliłam się w niego jeszcze bardziej. Po jakimś czasie dołączył do nas Jenia. Bardzo go polubiłam. Przyszli koledzy klubowi się właśnie oficjalnie poznali. Rozmawialiśmy i czasem się nawet wygłupialiśmy. W pewnym momencie źle się poczułam, więc postanowiłam pójść do swojego pokoju. Wstając zakręciło mi się w głowie i po chwili straciłam przytomność.

*****MICAH*****
Siedzieliśmy i rozmawialiśmy do pewnego czasu. Bo Cat źle się poczuła i chciała pójść do swojego pokoju. Wstała i po chwili straciła przytomność. Grebennikov szybko zareagował i zdążył ją złapać zanim by upadła. Chciałem ją wziąć od niego, ale powiedział, że ją już weźmie.

Nie protestowałem i szybko udaliśmy się do jej pokoju. Kiedy dotarliśmy na miejsce od razu Francuz położył Cat na jej łóżku, a ja pobiegłem szybko po naszego lekarza. Zapukałem do drzwi i wszedłem do środka.
-Cat zemdlała.- oznajmiłem naszemu lekarzowi. Wstał i poszedł ze mną do jej pokoju. Po chwili weszliśmy do pomieszczenia gdzie znajdowała się dziewczyna. Dalej była nie przytomna. W pomieszczeniu znajdowali się wszyscy siatkarze naszej reprezentacji. A Thomas siedział przy swojej siostrze.
-Co się stało?- zapytał Chris.
-Siedzieliśmy na tarasie i powiedziała, że źle się czuje. Wstała i zemdlała.- powiedziałem.

*****TOMMY*****
Siedziałem w pokoju, kiedy Anderson wparował do niego zaniepokojony i oznajmił mi, że Cat straciła przytomność. Zaniepokoiłem się tym i to bardzo. Obiecałem mamie, że się nią zaopiekuję, że będę  ją strzegł jak oczka w głowie. Kiedy się o tym dowiedziałem wstałem z łóżka i od razu udałem się do pokoju mojej siostry i podszedłem do jej łóżka. Wyglądała jakby spała. Mam nadzieję, że nic jej nie jest.  Po chwili dołączył lekarz. Zapytał co się stało, a Micah powiedział, że źle się poczuła, wstała i straciła przytomność. 
-Od ilu jest nieprzytomna?- zapytałem.
-Od jakichś 10 minut.- odpowiedział Francuski libero. Nawet nie wiedziałem, że tu jest. Nie zwróciłem na niego uwagi tylko dla tego, bo liczyła się tylko moja mała siostrzyczka. Nic więcej, tylko ona.
-Pogotowie zaraz tu będzie.- oznajmił nasz trener. Paręnaście minut później przyjechało pogotowie. Po chwili byli już na naszym piętrze. Zapytali co się dzieje i zabrali ją do szpitala.
-Pojadę z nią.- powiedziałem a trener John się od razu zgodził.
-A pan kim jest dla pacjentki?- zapytał jeden z ratowników.
-Jestem jej bratem.- odpowiedziałem.
-Dobra, możesz jechać z nami.- po chwili znalazłem się w karetce obok mojej siostry. Ruszyliśmy w stronę szpitala. W drodze moja siostra odzyskała przytomność.
-Tak się o ciebie martwiłem.- powiedziałem i pocałowałem ją w głowę. Potem ratownik zaczął się pytać o różne rzeczy. Odpowiadała spokojnie. Powiedziała też, że boli ją głowa. Mam nadzieję, że nic jej poważnego nie jest. Jakiś czas później byliśmy na miejscu. Od razu dali ją na sale. Lekarz coś tam się dopytywał, a potem poszła na badania. Dość długo czekałem i czekałem. Jakieś pół godziny później siedziałem z moją siostrzyczką w sali i czekaliśmy na jej lekarza prowadzącego. Po paru minutach przyszedł doktor.
-Wykryliśmy małego krwiaka. Mamy nadzieję, że się nie powiększy i wchłonie, by nie robić operacji.- oznajmił nam.- Więc chcemy panią zatrzymać na przynajmniej dwa dni.- moja siostra niechętnie się zgodziła zostać, ale za moją namową się zgodziła. Jest strasznie uparta, ciekawie po kim to odziedziczyła. Siedzieliśmy jakiś czas kiedy otrzymałem sms.


Od: Christenson. :P
Co tam z twoją siostrą?


Do: Christenson. :P
Zostanie dwa dni w szpitalu. :/


Od: Christenson. :P
Co z nią? L


Do: Christenson. :P
Mały krwiak. Lekarze mają nadzieję, że się sam wchłonie. Żeby nie miała operacji. L


-Może lepiej wracaj już do hotelu, co?- odezwała się moja siostra.
-Już chcesz mnie wyrzucić?- zapytałem z wyrzutem.
-Chciałabym byś tu dłużej został. Ale masz jutro mecz i musisz się wyspać.- uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.- Uparciuch jeden.- a no tak, jest uparta jak ja. Po jej namowach w końcu wróciłem do hotelu. Kiedy tam już dotarłem wszyscy się dopytywali o Cat.
-Micah wam nic nie mówił.- spojrzałem na kolegę z drużyny z wyrzutem.
-Sorry, tak jakoś wyszło.- poklepał mnie po plecach. Powiedziałem ich co się stało i, że moja mała siostrzyczka zostaje w szpitalu na dwa dni. Oby tylko dwa, a nie więcej i oby nie miała tej operacji. Mam taką nadzieję. Siedziałem w pokoju z Taylorem, a on się o wszystko co się stało z moją siostrą obwinia.
-Możesz się już nie obwiniać, co. Nie chciałeś jej uderzyć, tak. Ona na pewno nie jest na ciebie zła. Mam pomysł.- powiedziałem.
-Jaki?- był ciekawy.
-Zadedykujemy jej wszystkie wygrane mecze, zagramy dla niej. Co ty na to? Chłopaki jak i sztab szkoleniowy się na pewno zgodzi.- chociaż tyle byśmy dla niej zrobili. Sander był z tego pomysłu zadowolony. Potem poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic i wróciłem do pomieszczenia sypialnianego. Położyłem się i postanowiłem, że napiszę do mojej siostrzyczki.


Do: Siostrzyczka. :*
Co tam? :*


Od: Siostrzyczka. :*
Troszkę lepiej. J Dobranoc braciszku. :*


Do: Siostrzyczka. :*
To dobrze. :D Dobranoc siostrzyczko. :* Kocham cię. <3 Oglądaj jutro mecz. :PP


Od: Siostrzyczka. :*
Jasne. :D Będę oglądać. xD Ja ciebie też kocham. <3 Mam nadzieję, że rodzice nic nie wiedzą, co się stało. :/


Do: Siostrzyczka. :*
Nie dzwoniłem do nich i nic nie wiedzą. :D Ale trzeba im będzie powiedzieć. J


Od: Siostrzyczka. :*
Mam nadzieję, że nic nie powiesz? Tak bardzo cię proszę. :D


Do: Siostrzyczki. :*
No dobra, ale zaraz po powrocie im powiemy. :D Tak się mogę zgodzić. :PP


Od: Siostrzyczka. :*
Uparciuch. :D No dobra. :/ A teraz dobranoc. :*


Do: siostrzyczki. :*
I kto to mówi. :PP Uparciuchu. :D Dobra. :> Dobranoc. :*


Odłożyłem telefon i popatrzyłem na mojego współlokatora. Spał jak zabity. To był bardzo dziwny dzień. Byłem już zmęczony i bardzo szybko zasnąłem. 
_______________________________________________________
Jest kolejny. :D
Zaskoczeni? ;P
Dziękuje za komentarze i wyświetlenia. :>
To tyle. :)

Pozdrawiam. :*


11 komentarzy:

  1. Jak zawsze wspaniały. :D
    Oj biedna Cat. :/
    Mam nadzieje, że nie będzie mieć tej operacji. :(
    Bo by było grubo. ;/
    No i Jenia i Micah się tak oficjalnie poznali. ;P
    Mam nadziej, że Greba zerwie ze swoją dziewczyną. :>
    Micah i Cat są słodcy, ale wole żeby dowiedzieli się, że są rodzeństwem. *_*
    Wole Catherine i Jenię. <3
    No i Tommy jest taki słodki. C:
    Fajny pomysł z tym zadedykowaniem wygranych meczy. ^_^
    Czekam na następny i życzę weny. :]
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :>
      No, biedna. :/
      Pożyjemy zobaczymy. ;P
      Przekonacie się niebawem. :D
      Są słodcy. :) Tak szybko. :( Chcesz bym zakończyła już to opowiadanie? ;/ Będzie mi smutno. ;( Bo ja jeszcze nie chce go kończyć. xD Bo dalej chce go pisać. <3

      Pozdrawiam. :*

      Usuń
    2. Dobra nic nie mówiłam. :)
      Jasne, że chce byś pisała dalej. :D
      Pozdrawiam. :*

      Usuń
    3. Spoczko. :D
      Cieszy mnie to. ;P

      Pozdrawiam. :*

      Usuń
  2. Super rozdział. :D No, no zaskoczyłaś mnie. :P Mam nadzieje, że Cat zmniejszy się ten krwiak i nie będzie mieć operacji. :) Wszyscy są tacy słodcy, cud, miód i malina. *_* Czekam na następny i życzę weny. ^_^ Pozdrawiam.- Anula. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. :) Zaskoczyłaś mnie i to bardzo. xD Czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę weny. *_^ Pozdrawiam.- B. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że z Cat będzie wszystko dobrze. Jestem ciekawa kiedy dowiedzą się, że są rodzeństwem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku no! Mam nadzieje, że z Cat naprawdę będzie wszystko dobrze!.
    Czeeeekam na następny bo wciąga no
    Buziak
    Pss. Zostawiła niespodziankę (niespodziankę? Okej nie wnikam XD) W Spamie ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. genialny rozdział, nie mogę się doczekać rozwoju akcji z Jenią i Micah, coś czuję że będzie super:D czekam z niecierpliwoscią na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję wszystkim za komentarze. :D
    To zawsze motywuje. :)
    Nawet zwykła kropka, czy nawet serduszko. ;P

    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń