Rano obudziłam się przed ósmą. Ubrałam
się, uczesałam i zrobiłam makijaż. Kiedy byłam już gotowa to udałam się na
śniadanie. Zamówiłam sobie sałatkę owocową i dosiadłam się do Matta, Micah i
mojego brata, oraz Taylora i Aarona.
-Cześć.- przywitałam się z nimi.
-Cześć, piękna.- uśmiechnął się
Anderson. Po zjedzeniu posiłku udałam się do swojego pokoju. Chłopaki mają
trening dopiero o 11. Za dwa dni grają mecz z Brazylijczykami, jutro grają
Francuzi i mam nadzieję, że go wygrają. Będę im kibicować w jutrzejszym meczu.
Po chwili do pokoju weszli Anderson i mój brat, oraz Christenson. Jeszcze by tu
wszystkich brakowało.- Zabieramy cię do parku. Bez marudzenia.-
uśmiechnął się Matt. Odmówiłam, ale po chwili zostałam ściągnięta przez tych
trzech wielkoludów siłą z łóżka. Więc nie miałam wyboru, a potem Anderson przerzucił
mnie przez ramie i tak szliśmy do parku. Nie protestowałam, bo bym i tak z nim
nie wygrała. Więc musiałam oglądać ten jego tłusty tyłek. Nie ma co. Musiało to śmiesznie wyglądać. Po paru
minutach byliśmy na miejscu. Byli już tam wszyscy. Odprężali się przed
dzisiejszym treningiem. Tak sobie myślę, że musimy wybrać się w końcu na plaże, a nie do jakiegoś parku mnie zabierają.
-Mam dla was propozycję.-
oznajmiłam im.
-Słuchamy.- odezwał się David
Lee.
-Co powiecie, by pójść na plaże?
Treningu popołudniu nie macie, ani wieczorem. Więc co wy na to?- uśmiechnęłam
się do nich.
Zgodzili się od razu. Ucieszyłam
się z tego i to bardzo. W parku siedzieliśmy do dziesiątej, a potem wróciliśmy
do hotelu. Ja od razu poszłam do swojego pokoju. Wzięłam laptopa i go od razu
włączyłam. Weszłam na portale społecznościowe i zaczęłam je przeglądać. Nic się
ciekawego nie działo. Kiedy mi się już znudziło, wyłączyłam laptopa i udałam
się na trening chłopaków. Za paręnaście minut mają go zacząć. Po 10 minutach
dotarłam na miejsce. Weszłam do środka hali i udałam się na boisko. Chwilę
później rozpoczął się trening, pierwsza była rozgrzewka. Micah przez tą lekką
kontuzję, nie mógł nadwyrężać tej kostki i miał tylko lekki trening. Reszta miała
normalny. Takie życie i nic na to nie poradzimy. Trening trwał w najlepsze już
od ponad godziny. Siedziałam tak i im się przyglądałam, kiedy dostałam piłką w
głowę. Ktoś ma niezły cios bo mnie to bolało i to bardzo.
-Wszystko w porządku?- zapytał
Taylor.- Przepraszam, nie chciałem.- od razu mnie przeprosił.
-Tak. Spokojnie. Niezły cios.- próbowałam
wstać, ale zakręciło mi się w głowie. Po chwili nic nie pamiętałam, bo
zemdlałam.
*****THOMAS*****
Sander nieźle przyłożył mojej
siostrze. Od razu do niej podbiegłem, wszyscy do niej podbiegli. Mówiła, że
wszystko jest w porządku. Próbowała wstać, ale zemdlała, więc ją szybko
złapałem. Tak się o nią bałem. Położyłem ją na ziemi. Nasz lekarz kazał się wszystkim odsunąć, by
miała dostęp do świeżego powietrza. Po paru minutach odzyskała przytomność.
-Co się dzieje?- zapytała
otumaniona, próbowała wstać, ale ją powstrzymaliśmy.
-Dostałaś piłką w głowę.-
powiedziałem jej. Po chwili pomogliśmy jej wstać. Jako, że lekarz powiedział by
moja siostra wróciła do hotelu, więc poszedłem z nią ja i Christenson. Może nic
poważnego jej się nie stało, ale na pewno musi iść do lekarza się przebadać. Kiedy
dotarliśmy na miejsce, podeszliśmy do recepcji i zabraliśmy klucze do pokojów. Zaprowadziliśmy
Cat do jej pokoju i zostaliśmy tam z nią, by ją przypilnować.- Jak się
czujesz?- zapytałem i położyłem się obok niej.
-Chyba dobrze.- odpowiedziała
markotnie.
-Chyba jednak nie. Trzeba jednak
pójść na SOR.- oznajmiłem jej.
-Nie przesadzaj, braciszku.-
uśmiechnęłam się nikle.
-Twój brat ma racje. Jak chłopaki
przyjdą z treningu idziemy na SOR.- przyznał mi rację Micah. Kiedy wszyscy
wrócili z treningu, musieli znaleźć się w pokoju mojej siostry i dopytywali się
czy wszystko w porządku. Moja siostra nie wyglądała zbyt dobrze. Nasz lekarz
też był tego zdania, by Cat poszła się przebadać. Moja siostra marudziła, ale w
końcu i tak poszła. A z nią oczywiście i ja, Anderson oraz Chris, czyli nasz
lekarz. Zamówiliśmy taksówkę i po piętnastu minutach była już pod hotelem.
Wsiedliśmy do niej i ruszyliśmy w stronę szpitala. Po 20 minutach byliśmy na
miejscu. Chris zapłacił za przejazd i ruszyliśmy w stronę SORU. Kiedy byliśmy na miejscu od razu weszliśmy do
środka. Cat od razu poszła się zarejestrować. Teraz czekaliśmy na jej kolej.
Jakieś dwie godziny weszła do środka sali.
*****CAT*****
Nie miałam ochoty iść do lekarza,
ale zostałam przez wszystkich namówiona. Kiedy była moja kolej, to weszłam do
sali. Jak zwykle lekarz wypytywał się co się stało i tak dalej. Za piętnaście
minut mam iść na rentgen głowy, a jak nic nie zobaczą to mam iść na tomografie.
Więc napisałam do mojego brata.
Do: Braciszek. <3
Za 15 minut mam iść
na rentgen głowy. :/ Po tym się okaże, czy wszystko w porządku. :D
Nie musiałam długo czekać na
odpowiedź, bo po paru sekundach mi odpisał.
Od: Braciszek. <3
Możemy do ciebie
wejść? :*
Zapytałam lekarza, który się mną
zajmuje. Pozwolił tylko by jedna osoba weszła.
Do: Braciszek. <3
Jedna osoba. :P Nie
mam ochoty słuchać Andersona, więc ty przyjdź. :*
-Matt się chyba na ciebie
obraził.- oznajmił mój brat, kiedy wszedł na sale.
-A nich się obraża. Zbytnio mnie
to nie obchodzi.- uśmiechnęłam się. Usiadł obok mnie, a ja się w niego
wtuliłam.- Kocham cię, braciszku.- pocałowałam go w policzek.
-Ja ciebie też.- pocałował mnie w
moją bolącą głowę.
-Sala rentgenowska jest już
wolna. Zapraszam panią na wózek.- odezwała się jedna z pielęgniarek, która się
mną zajmuje. Wstałam z łóżka szpitalnego i wsiadłam na wózek. Tommy poszedł ze
mną pod salę, gdzie będę mieć badanie. Dzisiejszy dzień jest dziwy. Chyba dalej
odczuwam adrenalinę. Rentgen nic nie wykazał, więc muszę znowu czekać na
tomograf, tylko tym razem trochę dłużej. Bo do godziny. Trzeba było się nie
zgadzać by tu przyjść. Wyszliśmy i udaliśmy się do poprzedniej sali.
-I co, wszystko w porządku?-
zapytał mój brat.
-Nic jeszcze nie wiadomo.-
odpowiedziałam nie zadowolona z tego, że znowu muszę czekać. Postanowiłam
napisać do Micah, bo wydzwania do mnie cały czas.
Do: Micah. :D
Na razie nic jeszcze nie wiem. :/
Od: Micah. :D
Ja się czegoś dowiesz
to napisz. :*
Do: Micah. :D
Jasne. :P Tylko już
tyle nie wydzwaniaj. :D
Od: Micah. :D
Okay. :D Nie zamęczam
Cię już. :* Papa. <3
Do: Micah. :D
Pa. :*
Teraz siedziałam z moim bratem i
Andersonem. Byłam zmęczona już dzisiejszym dniem. Ale tyle, że chłopaki mnie
cały czas rozśmieszają i nie pozwalają mi zasnąć. Nie miałam siły nawet droczyć
się z Mattem. Co mu chyba nie pasowało. Ale tak to już bywa. Nic na to nie
poradzę, że dostałam piłką w głowę i mnie ona boli. Trochę, ale boli.
-Jednak coś z tobą nie tak.-
stwierdził atakujący.
-Doprawdy? No co ty nie powiesz.-
miałam ochotę mu przywalić w ten pusty łeb, ale się powstrzymałam.
-I to rozumiem. Jednak nic ci nie
jest.- zmienił szybko zdanie. Ten czas przy nich jakoś mi zleciał. Po godzinie przyszła
pielęgniarka i zawiozła mnie na sale tomograficzną. Badanie trwało paręnaście
minut. Później wróciłam na sale i czekałam na mojego lekarza razem z trojką
osób, którzy ze mną przyszli. Po paru minutach przyszedł lekarz.
-Tomografia wykazała tylko wstrząśnienie
mózgu.- oznajmił.- Zalecam nie przemęczać się i dużo odpoczywać. Za chwilę
dostanie pani wypis.- powiedział i po chwili już go nie było.
-Widzisz, a jednak masz
wstrząśnienie mózgu.- odezwał się mój brat.
-Dobra, dobra.- powiedziałam od
niechcenia. Postanowiłam napisać do Christensona jak mu obiecałam.
Do: Micah. :D
Jak obiecałam. xD Mam
wstrząśnienie mózgu, nic wielkiego. :PP Za niedługo wrócę do hotelu. :D
Od: Micah. :D
Jak to nic. :/ Dobra
przekaże reszcie. J
Czekam. :*
Jakieś pół godziny później mogłam
już wrócić do hotelu. Otrzymałam wypis i
wyszliśmy ze szpitala. Wsiedliśmy do wcześniej zamówionej taksówki i ruszyliśmy
do hotelu. 20 minut później byliśmy na miejscu. Od razu udałam się do swojego
pokoju z pomocą mojego brata. Położyłam się na łóżku i poprosiłam Thomasa by ze
mną został. Bezproblemowo się od razu zgodził. Położył się koło mnie, a ja się
w niego wtuliłam. Próbowałam zasnąć ale nie mogłam. Po pewnym czasie się
odezwałam.
-Może pójdziemy na taras?-
zaproponowałam mojemu bratu.
-Powinnaś odpoczywać, a nie
chodzić.- nie był zadowolony z mojego pomysłu. Ale po namowie, zgodził się. Po
chwili szliśmy w stronę wcześniej wspomnianego miejsca. Na tarasie siedział
młody Francuz, z którym się wczoraj poznałam. Poprosiłam Thomasa, by poszedł
już do swojego pokoju. Niechętnie poszedł, ale poszedł. A ja dosiadłam się do
libero.
-Czemu jeszcze nie śpisz?-
zapytałam. Był zaskoczony moją obecnością.
-Cześć.- uśmiechnął się.- Jakoś
nie mogę zasnąć. A ty?
-Tak samo jak ty. Na dziś mam już
dość wrażeń.- powiedziałam.
-A co się działo?- był ciekawy.
Opowiedziałam mu co się dziś stało. Jenia słuchał z ciekawością.
Porozmawialiśmy przez chwilę. Francuz się troszkę stresował jutrzejszym dniem,
meczem i chyba dlatego nie mógł spać. Potem chłopak odprowadził mnie do pokoju.
Pożegnałam się z nim dając mu buziaka w policzek.
Polubiłam go. Fajny z niego
chłopak. Po wejściu do pokoju wzięłam piżamę i udałam się do łazienki. Wzięłam
szybki prysznic, ubrałam wcześniej przyszykowaną piżamę i wróciłam do pomieszczenia
sypialnianego. Położyłam się i od razu zasnęłam.
_________________________________________
Jest kolejny. :D
No troszkę się dzieje. :>
Dzięki za wyświetlenia i komentarze, chodź nie jestem zadowolona, bo tylko cztery. :(
Do następnego. :)
Pozdrawiam. :*
Podoba mi się ten rozdział! Thomas to kochany brat :) Ciekawa jestem kiedy Micah dowie się że Cat to jego siostra. Ba! Jaka będzie jwgo reakcja! Czekam na nastepny i pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńOj do tego jeszcze długa droga. :P
UsuńOj będzie się wtedy działo. :D
Pozdrawiam. :*
Szkoda mi Cat. :/ Biedna, musiało boleć. :(
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zawsze wspaniały. :D
Wszyscy się o nią martwią. :) To słodki. :P
Tyłek Andersona, spoko. :> Jest na co patrzeć. c:
Czekam na następny i życzę weny. ^_^
Pozdrawiam. :*
Biedna Cat, szkoda mi jej, że wyjazd nie należy do tych udanych. :/ Wszyscy się o nią martwią, to bardzo słodkie. :D Czekam na następny i życzę weny. ^_* Pozdrawiam.- Anula. :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. :D No, no zaskoczyłaś mnie. :P W pozytywny tego słowa znaczeniu. :> Czekam na następny i życzę weny. c: Pozdrawiam.- B. :*
OdpowiedzUsuńRozdział miód malina. Tomek taki troskliwy ❤. Buziaki i weny życzę 😘
OdpowiedzUsuńMi by nie przeszkadzał tyłek andersona;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że po meczu francuzow cos sie stanie... Fajnego:D
Czekam na kolejny:)
Stanie się. :D
UsuńMoże coś fajnego, a może wręcz odwrotnie. :P
Przekonacie się za tydzień. :>
Pozdrawiam. :*
Nienawidze wakacji😂po prostu ich nienawidze i tak szukam wi fi w restauracji wiec kom długi nie bedzie XD
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba j z niecierpliwoscią czekam na wiecej.
Zapraszam też do siebie, wkrtóce zmiany i to dość duże ;)
Do następnego ;****
A ja bardzo kocham wakacje. :D
UsuńWięc jestem ciekawa tych zmian. :P
Pozdrawiam. :*