środa, 13 lipca 2016

4. "Przepraszam".

Ściągnął buty i położył się na moim łóżku. Tak jak lekarz powiedział, na szczęście nic się poważnego nie stało. Zaczęłam masować mu tę kostkę.
-Ała, to boli.- jęknął z bólu. Niech teraz cierpi, jak się nie uważa. Dalej mi jęczał z bólu, ale nie zwracałam na to uwagi. Po pół godzinie miałam go już dość, zrzędził mi cały czas. Przylepa, to do tego jeszcze maruda. Matoł jeden. Po chwili otrzymałam wiadomość od mojej przyjaciółki.

Od: Przygłup. <3
Co tam?? :* Dlaczego się tak długo nie odzywasz?? :/

Jest mi trochę głupio, że zapomniałam o najlepszej przyjaciółce.

Do: Przygłup. <3
Przepraszam. L W porządku, a u ciebie? :D Wiesz, że cie kocham. :* Chyba się nie gniewasz? J

-Z kim tam piszesz?- zapomniałam, że dalej jest w pokoju.

Do: Przygłup. <3
Co powiesz na skype. :>

Od: Przygłup. <3
U mnie też. J Poznałam fajnego chłopaka. :P Wiem i ja ciebie też. :D Nie, nie mogłabym. C: Spoko za 5 minut. <3 Pa, Miśka. :*

-Dobra, spadaj z mojego pokoju. Papa.- powiedziałam i wskazałam na drzwi, by wyszedł. Pokręcił głową i posłusznie wyszedł, trochę kulejąc. Matoł, ale i tak go lubię. Włączyłam laptopa  i oczekiwałam by Scar była dostępna.

*****THOMAS*****
Zaraz po treningu poszedłem się umyć. Kiedy byłem odświeżony, to postanowiłem pójść do mojej siostry. Wszedłem położyłem się koło niej. Rozmawiała ze swoją przyjaciółką. Lubię Scarlett, ale nie kocham jej, jak ona mnie. Chodź mi się podoba. Moja siostra uważa, że ją kocham. Tylko jeszcze o tym nie wiem. Jak ona coś wymyśli, to pożal się boże.  Fajna dziewczyna i na pewno znajdzie fajnego, lepszego ode mnie chłopaka. Pogadaliśmy z jakieś pół godziny, bo dziewczyna miała coś do załatwienia. Kiedy się pojawiłem strasznie sztywna się zrobiła.
-Co tam, braciszku?- zapytała po chwili.
-W porządku. Nudziło mi się, więc przyszedłem. Teraz też mi się nudzi.- walnęła mnie poduszką. Więc rozpętała się wojna na poduszki. Jak zwykle wygrałem ja. Więc jej karą są gilgotki. Wiem jak ona ich nie cierpi.
-Przeproś mnie, to przestane.- oznajmiłem jej.
-Niby za co?- wystawiła do mnie język. Więc znowu ją gilgotałem.
-Dobra, dobra. Poddaję się. Przepraszam, nawet nie wiem za co. Ale przepraszam.- słodko się uśmiechnęła.
-No i tak ma być.- pocałowałem ją w policzek  i położyłem się obok niej. Porozmawialiśmy o czym się tylko dało. Potem udałem się na obiad. Cat powiedziała, że za chwile dołączy do mnie.

*****GENIO*****
Siedziałem na tarasie ze słuchawkami  w uszach. Po pewnym czasie poczułem czyjąś rękę na moim ramieniu. Ściągnąłem od razu słuchawki.
-Czemu siedzisz smutny. Ciesz się życiem, a nie smuć się.- odezwała się nowo poznana dzisiaj dziewczyna.
-Ostatnio mi się nie układa.- chyba muszę się komuś wyżalić.
-Jesteś świetnym siatkarzem, zaczynasz osiągać sukcesy. Czego jeszcze pragnąć.- posłała mi piękny uśmiech. Ta kolego bo się jeszcze zakochasz. Nie powiem, jest ładna i to bardzo.
-Tak. Miłości.- powiedziałem.
-Problem młodych ludzi.- zażartowała.
-Tak. Mam dziewczynę i bardzo ją kocham. Chyba. Sam już nie wiem co czuję. A prawdopodobnie ona mnie zdradza.- wyżaliłem się w końcu. Chyba mi ulżyło. Cat powiedziała bym pierwsze porozmawiał ze Stephanie i dowiedział się, czy mnie zdradza. Oraz mam przemyśleć na spokojnie, czy kocham ją, czy też nie. Dobra rada. Wymieniliśmy się jeszcze numerami telefonu. Miło mi się z nią rozmawia.
-Dobra. Obiecałam mojemu bratu, że dołączę do niego w restauracji. Tak więc czekam na wiadomość od ciebie w sprawie dziewczyny. Oraz życzę wygranej z Brazylią. Będę wam kibicować. Ale z naszymi i tak przegracie.- powiedziała i po chwili już jej nie było. Posiedziałem jeszcze na chwilkę, a potem udałem się na obiad.

*****CAT*****
Fajny chłopak. Polubiłam go. Po paru minutach dołączyłam do mojego brata. Zamówiłam sobie spaghetti. Zabrałam jedzenie i dosiadłam się do brata.
-Co tak długo?- zapytał.
-Miałam coś do załatwienia.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek. Jak zawsze się wygłupialiśmy i żartowaliśmy, bez tego ani rusz. Niedługo po mnie do pomieszczenia wszedł francuski libero. Uśmiechnął się do mnie, a ja go odwzajemniłam i do niego pomachałam. Odwzajemnił gest. Siedział wtedy na tarasie taki smutny, nie pasuje mu ta mina. Lepiej wygląda jak się uśmiecha. Po chwili dosiadł się do nas Anderson. Siedział niedaleko nas, ale chyba gdy zobaczył jak macham do Francuza, to postanowił się dosiąść.
-Czy nam się jakiś romansik międzynarodowy szykuje?- poruszał śmiesznie brwiami. Pajac jeden.
-Tak, zaraz do niego pobiegnę i wyznam mu miłość, a za 9 miesięcy urodzę jego dziecko.- powiedziałam ironicznie.
-Z chęcią zostanę wujkiem.- uśmiechnął się.
-Ta, a ja nie.- wtrącił się Thomas. No i zaczęliśmy się droczyć. Cieszę się, że dostałam ten staż i mogę z nimi być. Zjadłam i postanowiłam zajrzeć do rozgrywającego. Pożegnałam się z chłopakami i udałam się do wcześniej wspomnianej osoby. Kiedy byłam już na miejscu, zapukałam i weszłam do pokoju Micah.
-Jak tam, kaleko?- zapytałam i położyłam się koło niego, bo właśnie leżał na łóżku. Powiedział, że wszystko w porządku. Z tą kostką to miał więcej szczęścia, niż rozumu. Ale co  tam, na szczęście nic poważnego się nie stało. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o czym się tylko dało. W pewnym  momencie powiedział mi, że miał siostrę, która zaginęła paręnaście lat temu. Było mi z tego powodu przykro. Ja miałam podobnie. Tylko, że mnie porwano od rodziców. Niektóre rzeczy pamiętam jak przez mgłę. Wiem tyle, że błąkałam się przez parę dni po parku w Chicago. Znalazła mnie dopiero policja, a potem trafiłam do domu dziecka. No bo nie miałam przy sobie żadnych dokumentów i nikt się po mnie nie zgłosił. Kiedy mnie znaleźli od razu dali informacje z moim zdjęciem i jakieś tam informacje. Ale nikt się nie zgłaszał więc trafiłam do domu dziecka. Gdzie spędziłam dwa lata, a potem zostałam adoptowana przez rodzinę Jaeschke. Bardzo ich kocham. Teraz to oni są moją rodziną i chcę by tak już zostało, by nic się nie zmieniło. Nie wiem  dlaczego popłynęły mi łzy. Micah je zauważył i od razu wytarł je z mojego policzka. Po chwili się w niego wtuliłam.
-Co jest?- zapytał zaniepokojony. Powiedziałam mu o tym co mi się przypomniało i przez to trochę mi ulżyło.
-Dziękuję.- pocałowałam go w policzek.
-Za co?- zapytał.
-Za to, że mnie wysłuchałeś.- pocałowałam go. Całowaliśmy się pierwsze z czułością, a potem namiętni. Podobało mi się to, ale musiałam przerwać tą przyjemną chwile. Odsunęłam się od niego i się uśmiechnęłam. Pocałowałam go ostatni raz w usta i wyszłam z jego pokoju bez słowa. Wróciłam do pokoju i postanowiłam napisać do moich bliźniaków. Mamy omówić jeszcze wyjazd do Nowego Jorku za ponad dwa tygodnie. Wybieramy się całą paczką. Czyli ja Manuel, bliźniaki ze swoimi dziewczynami, Scar, Jade ze swoim chłopakiem i Lola. Nasza grupka przyjaciół. Chodź nie wiadomo czy pojedzie chłopak Jade, Scarlett i Manuel, oraz Lola. Rico pracuje i nie wiadomo, czy dostanie urlop. Mój Przygłup nie zdała jednego mniej ważnego egzaminu i rodzice nie wiadomo, czy ją puszczą. No a Manu jest zakochany we mnie i stwierdził, że po co ma jechać i się męczyć widząc mnie. No cóż nie odwzajemniam jego uczuć. Ale nie wiem co miłość do mnie, będzie przeszkadzać w wyjeździe. Ja kiedyś byłam z bliźniakami i ich kochałam. A mi oni nie będą przeszkadzać, no a do tego będą z dziewczynami. Z którymi się przyjaźnię. A dlaczego się rozstaliśmy. Pierwsze poznałam Carlosa. Zaprzyjaźniliśmy się, a potem zakochaliśmy się w sobie. Ja miałam 15 lat, a oni 16. Wymyśli, że czasem się będą zamieniać. Ja o tym nie wiedziałam i mnie oszukiwali. Ale nie jestem na nich o to zła. Byli głupi i młodzi i chcieli się zabawić. A Lola prawdopodobnie będzie musiała zająć się swoimi siostrzeńcami. Postanowiłam napisać do Marco.

Do: Debil 2. :P
Co tam z tym wyjazdem?? ;PP

Po  chwili dostałam odpowiedź.

Od: Debil 2. :P
Wszystko załatwione. :D A jak tam wyjazd  z tymi wielkoludami?? :PP

Bliźniaki zawsze tak nazywali mojego brata, a jak dowiedzieli się, że jadę z do Rio z siatkarzami, od razu zaczęli nazywać ich wielkoludami.

Do: Debil 2. :P
Spokojnie, jakoś wytrzymuję z nimi. :P

Od: Debil. :PP
A do mnie to nie napiszesz. :/  Widać jak mnie kochasz. ;(

Do: Debil. :PP
Kocham, kocham. <3 Proszę napisałam. :*

Wymieniliśmy się jeszcze paroma wiadomościami. A potem przenieśliśmy się na skype. Gadaliśmy bardzo długo, nawet dołączyły się ich dziewczyny. Tak się zagadaliśmy, że skończyłam z nimi rozmawiać dopiero po północy. Tak, że nawet nie byłam na treningu chłopaków. Trudno. Kiedy się z nimi pożegnałam, zamknęłam laptopa i udałam się do łazienki. Wzięłam szybki gorący prysznic i wróciłam do pomieszczenia sypialnianego. Położyłam się do łóżka i bardzo szybko zasnęłam. 
________________________________________________
Jest czwóreczka. :D 
Nie będę się rozpisywać tylko napiszę, że będzie zmiana dodawania rozdziałów. Tu akurat się nic nie zmienia. Rozdziały będą pojawiały w środy. Na tym pierwszym o Francuzie w poniedziałki, a o Tomku w piątki. Czyli wszystko od przyszłego tygodnia. :P
Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. To bardzo mnie motywuje. ^_^

Pozdrawiam. :*


8 komentarzy:

  1. Rozdział jak zawsze wspaniały. :)
    No, no szykuje się chyba nowa para. Thomas i Scar, fajnie. :D
    Dobrze by było gdyby Jenia zakochał się w głównej bohaterce. :>
    No i Micah powiedział o swojej siostrze, a Cat powiedziała mu o sobie. ^_^
    Czekam na następny i życzę weny. *_*
    Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :P
      Może się szykuje, a może nie. :D Nic nie wiadomo. ;PP

      Pozdrawiam. :*

      Usuń
  2. Super rozdział. :D Z każdym rozdziałem jest coraz ciekawiej. :P Czekam na następny i życzę weny. ^_* Pozdrawiam.- B. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały rozdział. :D Akcja powoli się rozkręca. :PP Czekam na następny i życzę weny. :> Pozdrawiam.- Anula. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Jenię i Micah, więc mam nadzieję, że nie będą rywalizować o Cat:(
    Super rozdział, czekam na rozkręcenie się akcji:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :D
      Szkoda, że Amerykanie odpadli. :(
      Teraz czekać tyko na zwycięstwo Francji nad Włochami. :> Oby wygrali. :)

      Pozdrawiam. :*

      Usuń